czwartek, 23 lutego 2023

 Dwa nowe łuki, oba z wiązu. Typu angielski długi łuk, jeden 38 funtów, drugi 25 funtów. Długość 67 i 68 cali.
















niedziela, 12 lutego 2023

Jak celować z łuku tradycyjnego

Teoria obejmująca celowanie z łuku nie jest prosta - dlatego też wielu łuczników ćwiczy strzelanie intuicyjne, czasami z dobrymi efektami. Celowanie jest to aspekt łucznictwa najtrudniejszy do nauczania i najtrudniejszy do nauczenia się – a jednak, opanowanie go jest najbardziej istotne ze wszystkich elementów łucznictwa. Od nauczenia się właściwej metody celowania zależy cała dalsza praktyka.

Początkujący łucznik staje przed barierą blokującą jego postępy, po nauczeniu się i wprowadzeniu do swojej praktyki kilku podstawowych zasad dotyczących celowania z łuku, jego zainteresowanie wzrasta, zwłaszcza, gdy widzi pewne postępy.

Praktykując strzelanie intuicyjne z łuku można przypuszczać, że proces celowania z łuku jest w miarę prostą sprawą i nie można się już w tej kwestii niczego nauczyć - podobnie jak nie uczymy się rzucać kamieniem. Jednak, jak już wspomniałem wyżej, postęp w uzyskiwaniu coraz lepszych wyników zostaje zahamowany, i dobrze jest wtedy sięgnąć po pisemną instrukcję, a także stosować się do niej.

Zanim jednak można będzie przystąpić do demonstracji sposobu celowania, trzeba powiedzieć kilka słów na temat widzenia bezpośredniego i pośredniego.

Kiedy obydwa oczy są skierowane na obserwację jakiegokolwiek pojedynczego obiektu – powiedzmy środek znajdującej się w odległości 100 metrów – osie oczu spotykają się w tym punkcie, robi to wrażenie doskonałego widzenia. Ale jednocześnie na siatkówce powstają obrazy innych obiektów bliższych (nie trzeba brać pod uwagę tych bardziej odległych) niż ten punkt, na prawo i lewo od niego, jak również nad i pod nim; a wszystkie takie obiekty są objęte uwagą widzenia pośredniego. Dokładna zgodność obrazów tworzonych na obu siatkówkach odnosi się tylko do punktu widzenia bezpośredniego, a obrazy wszystkich innych obiektów – tj. obiektów widzenia pośredniego – są przedstawiane na każdej siatkówce inaczej. Każdy przedmiot objęty tym pośrednim widzeniem będzie widziany mniej lub bardziej wyraźnie w zależności od jego oddalenia, i będzie, a przynajmniej naturalnie powinien być, najwyraźniejszy dla pośredniego widzenia tego oka, do którego osi najbardziej się zbliży.

Celując strzałą, aby osiągnąć coś zbliżonego do pewności, trzeba mieć na uwadze trzy rzeczy, a mianowicie: cel, który ma zostać trafiony (środek tarczy); strzałę, o ile to możliwe, w całej jej linii i długości (w przeciwnym razie nie można ocenić jej rzeczywistego przyszłego kursu); i punkt celowania.

Przez punkt celowania rozumie się miejsce, które wydaje się zakrywać czubek strzały. To miejsce, przy strzelaniu z łuku, rzadko jest identyczne ze środkiem tarczy, a jeśli tak będzie w określonej sytuacji, to nie będzie tak na innych odległościach, ponieważ strzała nie ma nastawnych przyrządów celowniczych. Jako przykład załóżmy, że łucznik strzela przy bocznym wietrze na 80 metrów, i że ta odległość jest dla niego tą konkretną, gdzie przy spokojnej pogodzie grot jego strzały i środek tarczy pokrywają się przy celowaniu. Oczywiste jest, że jeśli tak to zostanie potraktowane, to efekt wiatru przeniesie jego strzałę na prawo lub na lewo od znaku, zależnie od strony, z której wieje. Łucznik celujący bezpośrednio w cel musi się liczyć z tym, że grot jego strzały w konsekwencji trafi w inne miejsce niż środek tarczy.

Bezpośrednie widzenie może być stosowane tylko do jednego obiektu na raz, a ponieważ powinno być stosowane do strzały w jak najmniejszym stopniu podczas celowania, należy pokazać, w jaki sposób strzała musi być trzymana, aby łucznik mógł, za pomocą jego pośredniej wizji, wyraźnie określić prawdziwą linię, którą wskazuje w momencie celowania. To, czy cel będzie przedmiotem bezpośredniego widzenia, omówimy później.

Można przyjąć, że ta prawdziwa linia nie może być prawidłowo oceniona przez strzelca, chyba że strzała leży na całej swojej długości bezpośrednio pod osią celującego oka. Celowanie „spod oka” jest tradycyjnie uważane za błąd, mimo iż są łucznicy, osiągający dobre wyniki, którzy tak robią.

Strzała na całej swojej długości musi leżeć bezpośrednio pod osią oka celującego, którym najczęściej jest prawe oko. Z ryc. 1 okaże się, że tak musi być, bo inaczej strzelec zostanie oszukany co do realnej linii, którą musi obrać; tak długo, jak czubek strzały styka się z osią celującego oka, może wydawać się, że strzała wskazuje w linii prostej na oglądany przedmiot, chociaż w rzeczywistości jest skierowana daleko na prawo lub na lewo od niego, jak pokazano na ryc. 2; gdzie strzałka CB, chociaż rzeczywiście jest skierowana w kierunku bCE, może poprzez dotknięcie osi oka od B do D w C, fałszywie wydawać się łucznikowi, że jest wycelowana w obiekt D.

                                        Rys. 1               Rys. 2                   Rys. 3            Rys. 4

AB – dwoje oczu

B – oko celownicze

C – strzała

D – obiekt oglądany bezpośrednio

AD i BD, osie oczu

E – fałszywy punkt celowania

AB – dwoje oczu

A – oko celujące

C – strzała

D – obiekt oglądany bezpośrednio

AD i BD – osie oczu

E – fałszywy punkt celowania

 

 

Na rysunkach 1-4 odległości między A i B wynoszą 5 cm między dwojgiem oczu, a odległości między A i D oraz B i D nie mogą być mniejsze niż pięćdziesiąt metrów.

 

Na przykład: przypuśćmy, że łucznik strzela z takiej odległości, że jego punkt celowania jest zawarty w środku tarczy; on oczywiście skieruje na nią czubek swojej strzały, tak jak strzelec celownik; to znaczy, że punkt dotknie osi oka celującego. Ale jeśli sama strzała będzie nachylona, powiedzmy na prawo od osi (jak w przypadku przyciągania do ucha), odleci na pewną odległość na lewo od obserwowanego obiektu. I odwrotność tego będzie również prawdziwa; bo jeśli pochyli się na lewo od osi, odleci na prawo; łucznik w tych przypadkach jest w pozycji snajpera, który zamiast utrzymywać szczerbinkę w linii z muszką, celowo przestawił otwór celownika wstecz na prawo lub na lewo od muszki przy lufie swojej broni w odniesieniu do obiektu, w który celuje.

Przykład, który wchodził w zakres osobistej wiedzy H.A. Forda, będzie doskonałą ilustracją i będzie przydatny przy ewentualnym rozwiązaniu podobnych przypadków. Łucznik strzelał przez wiele lat, ale niezmiennie odkrywał, że jeśli kiedykolwiek jego strzała wskazywała (jak mu się wydawało) w linii prostej na środek celu, uporczywie odlatywała na lewo od niej pięć lub sześć jardów, nawet przy krótkich odległościach (patrz rys. 43, gdzie strzała BC, choć skierowana wkierunku BE, wydawała się strzelającemu celowana w D). Musiał więc wziąć poprawkę i skierować swoją strzałę bardziej w prawo (patrz rys. 42, gdzie strzała BC, choć skierowana prosto w D, wydawała się łucznikowi skierowana w kierunku AE). Na próżno szukał rozwiązania tej anomalii. Wszyscy mogli mu powiedzieć, że coś jest nie tak; ale ponieważ wszystko w jego stylu i sposobie działania wydawało się poprawne, coś pozostawało tajemnicą, dopóki ostatecznie nie odkryto, że chociaż strzała była trzymana bezpośrednio pod osią prawego oka (to również było otwarte), ten łucznik faktycznie celował lewym okiem. Łatwo zauważyć, dlaczego istniała rozbieżność między jego celowaniem a lotem jego strzały, ponieważ strzała nie wydawała się być skierowana w stronę obiektu D, dopóki nie dotknęła osi jego lewego oka, oraz w konsekwencji dopiero, gdy jego kierunek będzie wskazywał daleko na lewo od znaku (patrz rys. 43). Po zamknięciu lewego oka kierunek lotu strzały i cel pokrywały się, ponieważ oko, pod którego osią leżała strzała, stało się okiem, którym celowano.

To, czy bezpośrednie widzenie należy zastosować do znaku, który ma zostać trafiony, czy do punktu celowania, argumenty przemawiają na korzyść tego ostatniego. Punkt celowania musi bowiem z konieczności znajdować się w określonym stosunku do znaku – albo w tej samej pionowej linii z nim, albo poza tą linią. Jeśli jest na zewnątrz, to bezpośrednie widzenie z pewnością musi być w punkcie celowania; w przeciwnym razie strzała nie może leżeć bezpośrednio pod osią oka celującego, co zostało już pokazane jako konieczne. Pozostaje więc do rozstrzygnięcia, kiedy znak znajduje się w tej samej pionowej linii z punktem celowania, na który z dwóch należy patrzeć bezpośrednio? Tutaj znowu można przytoczyć argument, aby przesądzić o wyborze na korzyść tego ostatniego; albowiem gdy punkt celowania znajduje się powyżej znaku, ten ostatni będzie ukryty przed prawym lub mierzącym okiem przez konieczne podniesienie lewej lub łucznej ręki, co można łatwo udowodnić przez zamknięcie lewego oka; dlatego bezpośrednie widzenie nie może być zastosowane do znaku, chociaż może być stosowane do punktu celowania. Pozostaje teraz tylko jeden przypadek, a mianowicie, kiedy punkt celowania spada poniżej znaku, ale w tej samej linii pionowej z nim; i tutaj (chociaż każdy z nich może w tym przypadku być rozpatrywany bezpośrednio), ponieważ nie można wywodzić żadnego rozumowania ani argumentu za naruszeniem lub odejściem od reguły, jak wykazano w innych przypadkach; a ponieważ łatwiej jest widzieć punkt celowania bezpośrednio, a znak pośrednio, niż odwrotnie, ponieważ punkt celowania będzie z konieczności leżeć między znakiem a osią strzały; a ponieważ jednolitość praktyki jest wysoce pożądana, stosowanie bezpośredniego widzenia do punktu celowania w każdym przypadku jest jak najbardziej zalecane. Ta nauka była całkowicie sprzeczna z zasadami stosowanymi przez wszystkich dawnych autorów, którzy utrzymywali, że oko lub oczy powinny być zawsze uważnie utkwione w celu. Jest prawdopodobne, że nawet ci łucznicy, którzy wyobrażają sobie, że patrzą bezpośrednio tylko na znak (cel), robią to tylko w przypadku, gdy znak i punkt celowania pokrywają się (co u każdego łucznika można nazwać jego bezpośrednim zasięgiem); jest to analogiczne do całej praktyki strzeleckiej, gdzie powinno być brane pod uwagę.

Należy pamiętać, że wszystkie te uwagi dotyczą tylko standardowych długości strzału. Jeśli chodzi o celowanie na bardzo duże odległości, gdy znak i punkt celowania są zbyt daleko od siebie, aby można je było dostatecznie zobaczyć w połączeniu, nie można ustanowić żadnej naukowej zasady działania łucznika. Sama praktyka da mu wiedzę o sile łuku i kącie wzniesienia wymaganym do wyrzucenia strzały aż do celu. Jeżeli odległość do strzału jest znana i ustalona, na przykład dwieście jardów – konieczne obliczenia są mniej lub bardziej osiągalne; ale bardzo duża odległość sprawia, że wynik jest tak niepewny, że uniemożliwia osiągnięcie dokładności osiągalnej przy zwykłych odległościach. Jeśli znak jest zmienny i niepewny, jak w „Wędrówce”, łucznik jest całkowicie zależny od oceny odległości. Tego rodzaju strzelaninie, choć bardzo interesującej, musi towarzyszyć duża niepewność; ale, jak w każdym innym przypadku, im bardziej rozsądna praktyka zostanie zastosowana, tym większy będzie sukces. 



Powyższy tekst jest fragmentem książki A.H. Forda, Teoria i praktyka łucznictwa, wydanej w 2022 roku. Można ją znaleźć na allegro, podaję link:

https://allegrolokalnie.pl/oferta/teoria-i-praktyka-lucznictwa-ah-ford-ot4